mnie tu nie było. Żyję. Mam się dobrze. I …. no i co jeszcze? Jestem Młodą-NieMłodą Mamą 🙂 Jak odnajduje się w macierzyństwie? … Grunt, że się odnajduję. A przynajmniej się staram. A teraz na poważnie… Zakładam, że Ci z Was, którzy śledzicie tego bloga „z SUczych czasów” zastanawiacie się, czy wrócę? I jeśli tak, to kiedy… No i w jakiej formie… Eh, ta forma – no cóż. Ciąża zmienia ciało kobiety. To nie ulega wątpliwości. Oczywiście są wyjątki, które przed ciążą i po ciąży wyglądają tak samo (moja Mama) ale.. co tu się długo oszukiwać – ja do wyjątków nie należę. Cycki mam większe. I tyłek… Fajnie byłoby, gdyby na tym był koniec.. ale nie! wszystko mam większe… Doświadczenie też 😛 I wory pod oczami 😛 A co do powrotów. Ja zawsze powtarzałam: nie zamierzam znikać. Wiem, że gdy się pojawię, to już nie będę ta-sama-ja 😉 Ale wrócę.. Kiedy? Nie wiem. Nie mogę obiecać. W sumie mogłabym już teraz od czasu, do czasu zajrzeć na kawę – ale… żyjemy na pudłach.. Tak wyszło. Dużo się dzieje. Czeka nas przeprowadzka, a – uwierzcie mi – przeprowadzka NIE wpływa pozytywnie na „onlajningowanie” 😉 ALE – nie ma tego złego, co by na […]
Co Mii w duszy gra
Nie jest tak źle. Myślałam, że dłużej mnie tutaj nie było. Jednak podczas self-izolacji (kwarantanny) czas biegnie jakoś inaczej. I nie – nie narzekam na nadmiar czasu. Dużo się u mnie dzieje (i w pracy, i w życiu) więc sporo tematów „odhaczam” i sporo mam wciąż do „odhaczania”. Ale obiecałam, że będę tu w miarę regularnie zaglądać, dlatego pozwoliłam sobie na kubek „kawy” oraz spędzenie kilkunastu/kilkudziesięciu minut, podczas których mam zamiar stukać w klawiaturę laptopa. Po co? BOTA. BOTA to jeden z nieśmiertelnych argumentów (drugi to „NIEBO”) BOTA – bo tak. NIEBO – nie, bo nie. Z tymi argumentami się nie dyskutuje. Dlatego zamiast pytać „po co” będę klepać w klawiaturę, warto zapytać „DLA KOGO?”. Otóż: dla Czytaczy 🙂 Jeśli nie jesteś Czytaczem – to sugeruję (oczywiście to tylko sugestia, do której nie musisz się stosować) zamknąć ten wpis i przenieść się w inne zakamarki internetu. Tutaj nie będzie działo się nic ciekawego. Tak sądzę. W sumie – planu nie mam. Po prostu naszło mnie na pisanie.
Wszystko, co przeczytacie poniżej, jest totalnym i 100% IMHO, czyli *In My Humble Opinion*. Oczywiście, możecie się nie zgodzić, możecie polemizować, możecie mieć inne zdanie na ten temat, ja to rozumiem i szanuję. Dlatego zaznaczam: ten wpis jest całkowicie IMHO. Ale-o-co-chodzi? Jaki temat? Zacznę od tego, że wpis miał się narodzić w nocy – niestety bóle porodowe nie przyszły i finalnie się poddałam, i poszłam spać. Gdy dziś wstawałam, szłam do pracy, gdy już pracowałam, też nie miałam weny twórczej… Dopiero rozmowa SMS-owa z jedną osobą skłoniła mnie, do napisania tych kilku słów. Temat rzeka: szczerość w związku. Że szczerość ważna jest, wie każdy. To nie podlega dyskusji. Jednak nasuwa się pytanie: czy absolutna szczerość w związku to rzecz pożądana, czy raczej niekoniecznie. I tutaj można by rzec: „czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal”, a zaraz potem: „kłamstwo ma krótkie nogi, zgrabne, ale krótkie”. Czy NIEmówienie czegoś, o co NIE było się zapytanym to brak szczerości? Czy przemilczenie czegoś, jest już kłamstwem? Czy lepiej NIE powiedzieć, by nie ranić? Skąd takie przemyślenia w czwartkowe popołudnie? Otóż jedna osoba napisała, że tak trudno odbudować zaufanie, które zostało utracone. Ja odpisałam, że fakt, jest to trudne, ale nie niemożliwe oraz aby […]
Mam mętlik w głowie. Zresztą nie, źle to ujęłam, to nie mętlik, a nadmiar pomysłów, tematów na posty i nie wiem, któremu dać pierwszeństwo. Podejdę do tego łopatologicznie. Zrobię sobie listę, Wy możecie sugerować, które tematy powinnam poruszyć jako pierwsze. Pisanie po kolei – od najstarszego do najnowszego (to można by zastosować do „wygranych pytań”) – pytania Tojki (właściwie 2 pytania, pierwsze ciut bardziej rozbudowane, sierpień 2018) – złota rybka Killofa (3 pytania, listopad 2018) ***Jeśli czyjeś pytania pominęłam – to proszę o informację na PW albo na maila*** PS: były również pytania Pana A. Panie A – proszę o looknięcie do maila z 22 sierpnia – tam mam 2 pytania, trzecie padło na priv – ale go nie pamiętam. Na pytania Pana A odpowiedziałam na privku. Jeśli Pan A życzy sobie, bym również tematy te poruszyła na blogu, to proszę o informację. Mogę dać pierwszeństwo temu, co jest tu-i-teraz w moim życiu około-kamerkowym (a trochę się dzieje) Dostałam prośbę, by zrobić grafik na SU przynajmniej na tydzień do przodu (cytuję: „(…) i napisz kiedy bendziesz transmitowac kiedy mozna zapraszac na prv z profilu. Jak jestes w domu to pisz na twitterze ze jestes albo na facebooku to cie bede wolac. […]
Mam i ja 🙂 Ten SnapChat jest PUBLICZNY, co oznacza, że jest grzeczny i milusi 🙂 Wersja Premium jest niegrzeczna.. ale również milusia 🙂 *************EDIT************* Jeśli dodajesz mnie na Snpie PODAJ proszę swój nick z SU, z góry dziękuję 🙂 Dostałam ostatnio sporo pytań o Premium Snapa, co to? jak to? gdzie to? itd… Po pierwsze musisz mieć zainstalowanego SnapChata na swoim telefonie 🙂 Po drugie – dodajesz mojego darmowego (publicznego) SnapChata (kontakt na darmowym Snapie będzie potrzebny, bym mogła Cię dodać do mojego Premium SnapChata) 🙂 Po trzecie kupujesz dostęp do SnapChata Premium, a ja wysyłam Ci z niego zaproszenie, ty je akceptujesz i VOILA! Gotowe! Cieszysz oczy moimi Snapami 🙂 Premium SnapChat jest płatny i niegrzeczny. Miesięczny dostęp (30 dni) kosztuje 250 żetonów (25 PLN) (0,83 grosza/dzień). I odpowiadając na pytanie, które jeszcze nie padło, ale istnieje szansa, że padnie – NIE, nie da się niczego zrobić „po starej/nowej/czy jakiejkolwiek znajomości” 🙂 Co się dzieje na Premium SnapChacie? Dzieją się Snapy (zarówno fotki jak i krótkie klipy) z mojego bardziej niegrzecznego życia (zarówno z „tu-i-teraz”, jak i „sprzed-paru-chwil”) 🙂 Snapy wrzucam codziennie, czasem kilka razy dziennie, to tak naprawdę zależy od tego, co mam w danym momencie ochotę […]
To jest bardzo spontaniczny wpis. Jest prawie 1:30 am. W sumie powinnam spać, ale zaczarował mnie jakiś program w TV.. a potem – od TV do LUSHa – krótka droga.. prawdopodobnie dlatego, że program śmigał w okolicach Zabaw Adult w UK… Ano LUSH.. takie małe, różowe ustrojsto, plemnik, który dzieci nie robi.. robi za to dobrze. Przynajmniej ja się czuję dobrze gdy LUSH robi… No właśnie, co LUSH robi? LUSH wibruje – wibruje, gdy sobie nim posteruję telefonem (apka). Lub gdy sobie włączę wibracje „w ogonku” (tak, można włączyć LUSHa nie mając żadnych apek).. LUSHem możesz wibrować również TY – na ogólnej transmisji (napiwki), lub podczas transmisji prywatnej (apka). Apka potrzebna do sterowania LUSHem to Lovense Remote – niezbędna, gdybyś miał ochotę powibrować na privie 🙂 Po pobraniu Lovense Remote – musisz utworzyc bezpłatne konto, a podczas privka podać mi swój Nick jakiego używasz w Lovense Remote. Dodaję Cię do znajomych.. i to już prawie koniec. Musisz jedynie przejąć kontrolę nad moim LUSHem, klikasz w plusik w prawym dolnym rogu ekranu, wybierasz „live control” ja akceptuję Twoje zaproszenie do sterowania moją zabawką i zaczynasz wibracje 🙂 Ewentualnie.. opcja dla PB.. on może sobie śmigać LUSHem zawsze, gdy tylko chce… na szczęście On ma […]
Miało być o nieśmiałości. I miało być w piątek. Dzięki Bogu już niedziela, a posta jak nie było, tak nie ma. Stop! Wróć! Pisze się, właśnie teraz. To znaczy: ja go piszę. Wiem, że znajdzie się w kategorii ”co Mii w duszy gra” z tagiem”nocne_pisanie”. Ale o czym będzie? Nie mam pojęcia – wyjdzie w praniu. Nie polecam czytania, jeśli czytać nie lubisz. Albo polujesz na mega content. To będzie wpis o niczym. I o wszystkim. Taki strumień świadomości. Oczywiście istnieje opcja, że w którymś miejscu się zatnę i nastąpi gwałtowny koniec. Niczego jednak nie obiecuję. Być może będzie długo i boleśnie. Gwałtowny koniec – zabrzmiało niemalże zabójczo. Długo i boleśnie – też… rębrnie. Lubicie oglądać filmy dla dorosłych? Tematyczne, na przykład gang-bang, SM, DP, less, itp? Na youporn, xvideos, redtube, czy na innych, równie nieprzyzwoitych stronach? Ja lubię. Mam swoje typy, po które zawsze sięgam, gdy mam ochotę na ”koniec” (niekoniecznie gwałtowny). Przyznaję, najczęściej na takich filmach jest boleśnie. Niekoniecznie długo. Niestety ok 80% moich ”typów” to 4-5-minutówki. Ale, ale… …od czasu do czasu – lubię rzucić okiem na coś nowego. Nietypowego. Bywa, że nawet celowo poszukuję czegoś, czego jeszcze nie znam. I zdarza się (rzadko, bo rzadko, ale się zdarza), […]
To jest ten moment. Cholernie długo nie pisałam. I w sumie nazbierało się sporo. Kiedyś na czacie pytałam Was: o czym chcielibyście poczytać. Padały różne odpowiedzi: opisz swoje fantazje, jak spędziłaś urlop, o życiu… No to jedziemy. To będzie długi post. Od razu zaznaczam – jeśli nie lubisz czytać, to nie jest post dla Ciebie 🙂 Po prostu nie trać czasu, nie warto. Czas to jedna z tych rzeczy, których nigdy nie odzyskasz, jeśli stracisz. Niektórzy z Was wiedzą – urlop spędziłam w PL i na Słowacji. Góry, które uwielbiam. Gorące źródła i takie tam atrakcje. Kilka fotek wrzuciłam na FP, powielę tutaj, bo nie każdy korzysta z dobrodziejstw Facebooka 😉 Tatry, niektórzy z Was pewnie poznają okolicę 😉 Moim – niestety niespełnionym jeszcze marzeniem – jest pokonanie w ciągu 1 dnia trasy Kasprowy – Morskie Oko 😉 Może kiedyś, zobaczymy. Opuszczamy góry. Idziemy dalej: fantazja… Nie zdradzę wszystkiego… Ale połechtam Waszą ciekawość: piwnica, łańcuchy, może dyby… i czuły, ale zdecydowany kochanek. Nic więcej nie powiem 😉 Życie… o tak! życie… to jest ciekawy temat. Co chciałbyś wiedzieć o Mii? Może na początek odpowiem na FAQ 😉 Oto często zadawane pytania 😉 Mia ma faceta. Mia się […]
tak tak… tak to jest.. Było postanowienie: czerwiec miesiącem bez alko… i ch*j! (a co mi tam, niech będę kozą :P) Dziś rano: wszystko pięknie… Poniedziałek: nowy tydzień, nowy miesiąc.. Postanowienia: wstajemy o 6 i bez procentów (%) przez cały miesiąc. I po co mi to było?! Lepie wstać tak jak ciało woła – chce wstać o 11, to wstaje o 11; a chce o 5 rano, to wstaje o 5 rano… a nie o 6 – bo tak sobie postanowiłam, idiotka! A do tego te głupie założenie: nie rumakujemy! A jak tu nie rumakować, jak *smerfy* zabierają samochód – bagatela ok 50km od domu. Wraz z autkiem zabierają cały sprzęt potrzebny do pracy… i tylko oberwanie chmury pozostaje niezmienne nad głową.. I dostań się teraz do domu (już nie marzę, że suchą nogą).. w sumie, może lepiej w kajak zainwestować? Pierdolę, idę rumakować. Dobry wieczór i dobranoc. Mia.