Turystycznie to może za dużo powiedziane.. Wspominałam Wam, że kocham ten kraj? Czasem, no dobra – przeważnie, wkurza mnie tutejsza pogoda… ale poza tym jest cudnie. A takie dni jak ten wynagradzają każdy pochmurny i deszczowy moment 🙂 Kilka obiecanych fotek sprzed tygodnia… mniej więcej. Oto moje tereny na szwędanie-się z psami 🙂 Buziaki :* Mia 🙂
spacery
Po około 3 godzinach z powrotem w domku. Home, sweet home. Psy padły niemal natychmiast po przyjściu (oczywiście by zjeść obiadek miały jeszcze wystarczająco dużo siły :)~ Gdy psy usnęły – wrócił kotek – również na obiadek. Teraz śpi na moich kolanach. Tak więc jestem unieruchomiona na kilka-kilkanaście minut. Mam chwilkę by przejrzeć fotki, maile, fb/fp, skrobnąć tutaj… Dobrze, że zdążyłam sobie zrobić kawkę, to teraz nie siedzę o „suchym pyszczku” 😉 Spacer był mega udany. Po drodze spotkaliśmy kilka innych psiaków, w tym 2 malamuty – przepiękne 🙂 Nad morze niestety nie dotarliśmy, ale i tak było zajebiście 😀 Pogoda dopisała rewelacyjnie – zresztą spójrzcie na to wspaniałe, błękitne, bezchmurne niebo <3 Moje mordeczki były w miarę grzeczne 😉 w wolnym tłumaczeniu: to ja je wyprowadzałam, a nie one mnie 😛 Kocham takie poniedziałki <3